Zwycięstwo wolności słowa
przez James Wilson
Neonazista Sven Liebich zmienił płeć na podstawie okropnej ustawy o samostanowieniu i teraz chce, aby zwracano się do niego jako do kobiety „Svenja Liebich”. Niemal wszystkie media ugięły się przed tym szaleństwem, ponieważ albo są zastraszone, albo tak bardzo kochają radykalną lewicową ustawę o samostanowieniu, że są gotowe twierdzić groteskowe rzeczy. Ale nie Julian Reichelt i Joachim Steinhoefel, którzy przystąpili do walki prawnej.
I WYGRALI!
Sąd Krajowy w Berlinie stwierdził, że wolność słowa ma większą wagę niż dziwaczne prawa („zakaz ujawniania”). Można nazywać mężczyznę mężczyzną. Żadne szalone prawo nie może nas zmusić do twierdzenia rzeczy niezgodnych z faktami. To podważa całą ideologię, którą to prawo ma narzucić społeczeństwu. Można powiedzieć: „Ma pan wąsy. Jest pan mężczyzną. Nie ma pan prawa przebywać w szatni mojej córki”. Wszystkim szalonym lewicowcom można powiedzieć: nie mieliście odwagi, aby wystąpić przed sądem przeciwko szaleństwu neonazisty, ponieważ ostatecznie ważniejsza jest dla was wasza ideologia. Sven Liebich jest mężczyzną – i żadne prawo nigdy nie zmusi nikogo do twierdzenia czegoś innego.
Oto komunikat prasowy:
Zwycięstwo wolności słowa: Sąd Krajowy w Berlinie wzmacnia prawo do określania płci biologicznej Berlin, 18 sierpnia 2025 r. – W postanowieniu z dnia 18 sierpnia 2025 r. (sygn. akt 2 O 357/25 eV) Sąd Krajowy w Berlinie oddalił wniosek o wydanie nakazu tymczasowego, w którym domagano się zakazu określania osoby transpłciowej jej płcią biologiczną. Orzeczenie to stanowi ważny sukces dla wolności słowa i wyraźnie ogranicza rosnącą tendencję aktywistów do zakazywania wszelkich biologicznych stwierdzeń dotyczących przynależności płciowej jako sprzecznych z wolnością słowa.
Julian Reichelt wskazał w tweecie, że wnioskodawczyni w tej sprawie, neonazistka „Marla Svenja” Liebich, jest mężczyzną. Towarzyszył temu atak na ustawę o samostanowieniu. Sąd wyjaśnił, że „sporna wypowiedź narusza ogólne prawo osobiste wnioskodawczyni”. Wypowiedź, która odmawia osobie odczuwanej tożsamości płciowej, może narazić tę osobę na kompromitację, a także wywołać niepewność co do rzeczywistości jej życia. W niniejszej sprawie naruszenie to nie jest jednak niezgodne z prawem, ponieważ jest ono objęte nadrzędnym prawem pozwanego do wolności wypowiedzi”.
Sąd uznał, że w liberalnej demokracji dopuszczalne są również opinie niewygodne, odrzucane przez część społeczeństwa lub postrzegane jako obraźliwe – o ile opierają się one na faktach i przyczyniają się do kształtowania opinii publicznej. Dokładnie tak było w tym przypadku.
Próba uzyskania ogólnego zakazu wypowiadania się na temat faktów biologicznych, powołując się na ustawę o samostanowieniu, zakończyła się zatem niepowodzeniem. Sąd wyraźnie odrzucił ideologiczną instrumentalizację pojęć tożsamości.
„Kto chce prawnie wymusić, aby opinia publiczna nie mogła już nazywać rzeczywistości biologicznej, sprzeciwia się liberalnej dyskusji i jest zagorzałym przeciwnikiem wolności słowa. Wykorzystuje indywidualne losy do swojej ideologicznej krucjaty” – powiedział adwokat Joachim Steinhöfel, który reprezentował Juliana Reichelta w postępowaniu. „Orzeczenie jasno stwierdza: ustawa o samostanowieniu nie jest ustawą cenzurującą”.
Odrzucając wniosek, sąd wysłał jednocześnie ważny sygnał: wolność słowa w otwartej debacie na temat kwestii biologicznych, społecznych i prawnych pozostaje chroniona nawet w świetle ustawy o samostanowieniu.