Wenezuela: Boże Narodzenie 2017 po polsku

przez Justyna Zuń-Dalloul

Jak każdego roku, od ponad 60 lat, w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, Polacy mieszkający w Caracas, stolicy Wenezueli, spotkali się, w tradycyjnym dla nich miejscu, którym jest kaplica szkoły La Consolacion, aby uczestniczyć w bożonarodzeniowej mszy św. odprawianej w języku polskim.

Świąteczne spotkanie jest dla tej grupki osób bardzo często jedyną okazją do zebrania się w małym, ale w polskim gronie, zrobienia pamiatkowych zdjęć, wysłuchania Słowa Bożego po polsku. Daje możliwość porozmawiania w ojczystym języku tym osobom, które nim władają, posłuchania jego brzmienia tym, którzy urodzeni poza Polską, zdołali się nauczyć tylko podstawowych słów.

Dlatego też Stowarzyszenie Polaków w Wenezueli, które wraz z ambasadą RzP jest współorganizatorem tej mszy św., zawsze obstaje, aby Msza sw. odprawiana była nie po hiszpańsku, ale w ojczystym języku polskim.

W tym roku do kaplicy La Consolacion, niby do Betlejem, przybyli Polacy zarówno ze stołecznego Caracas, jak i z oddalonych o kilka godzin jazdy samochodem wenezuelskich miejscowości. Wspomnieć należy lekarkę polskiego pochodzenia, Agnes Skorupiński, która wraz z mężem Wenezuelczykiem oraz trójką małych dzieci, w tym z siedmiomiesięczną Katarzynką, specjalnie przybyła z oddalonej aż o 150 km od Caracas wenezuelskiej Walencji. Z kolei pani Ludmiła Choma, której rodzice urodzili się w Bieszczadach, wraz z synem, synową oraz wnukiem Gabrielem, przebyła ponad 360 km z miasta Barquisimeto na zachodzie kraju, aby stawić się punktualnie na polskiej mszy odprawianej zwyczajowo o godzinie 11:00.

Mszę św. celebrował misjonarz z zakonu Palotynów, Ojciec Dawid Dziedzic, który od ponad roku pracuje w parafii w Guarenas, 60 km od Caracas. Zastąpił on Salezjanina, ks. Ryszarda Urbańskiego, wieloletniego kapelana wenezuelskiej Polonii, który po 50 latach posługi kapłańskiej w Wenezueli, postanowił wrócić do Polski.

Ministrantem był urodzony w Wenezueli, ale mówiący doskonale po polsku, trzynastoletni Piotrek Blanco-Zuń. Na bożonarodzeniowe spotkanie Polaków ubrał strój krakowski, który nosi zawsze z wielką dumą, a którym zachwycił zebranych. Dlatego pozowanie do zdjęć z „Krakowiakiem z Caracas" stało się częścią świętowania Bożego Narodzenia.

Kazanie, które wygłosil  Ojciec  Dawid Dziedzic, było powodem do wzruszenia dla zebranych. Przypomniał on o pięknych polskich tradycjach wigilijnych i świątecznych. Przypomniał ponadto, że Wigilia i Boże Narodzenie to nie są tylko zakupy, ale że Jezus po to przychodzi każdego roku, aby odnowić relacje - relacje  w rodzinie i w społeczeństwie. „Tak często wysilamy się, żeby zrobić pieniądze lub karierę, a dlaczego tak rzadko staramy się, aby odnowić relacje z ludźmi, zrobić pierwszy krok do tych, których oddaliliśmy lub oni nas się oddalili? Po to jest właśnie Boże Narodzenie, żeby szczerze podzielić się opłatkiem, żeby z miłością ze sobą rozmawiać, żeby przyjąć Jezusa i poczuć jego błogosławieństwo” - powiedział Polakom polski misjonarz w Wenezueli, ojciec Dawid Dziedzic

Po nabożeństwie rozmowom nie było końca. Tradycyjnie pozowano do zdjęć, w tym do grupowego, przy żłobku Narodzonego. Bez śniegu, bez polskich kolędników, bez choinki, bez polskich potraw, a jednak było to Boże Narodzenie po polsku.

*********

Jak informuje nasza korespondentka w Caracas, Justyna Zuń-Dalloul, która przygotowała tę relację, następny raz Polacy z Wenezueli bedą się modlić wspólnie po polsku, dopiero w Wielką Niedzielę. Odprawiona zostanie polska Msza św. Rezurekcyjna połączona ze święceniem pokarmów.

My z naszej strony przesyłamy Rodakom za oceanem najlepsze życzenia i wyrazy podziwu, że dla zachowania polskości i kontaktu biorą na siebie trudy często dalekich podróży, co dla Polonii w Niemczech nie jest wcale takie oczywiste…

Do siego roku!

Wróć

Wydarzenia

> Lipiec 2018 >
Nie Pon Wto Śro Czw Pią Sob
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31