Reutlingen - Update 24.04.2017

przez Agnieszka Wolska

Jolanta Kijak

Po ubiegłotygodniowej wizycie mojego męża (w imieniu na nowo zarejestrowanego Związku Polaków w Niemczech) w Świebodzinie, rodzinnej miejscowości Jolanty Kijak, Polki zamordowanej latem 2016 roku w Reutlingen, nadal próbujemy - na razie w gronie polskim - przypominać tę sprawę i alarmować, że dzieciom naszej rodaczki, brutalnie zamordowanej przez syryjskiego "uchodźcę", dzieje się krzywda. Tak z niemieckiej, jak i niestety z polskiej strony. Jest wiele zaniechań, zaniedbań, a może też i zwykłego braku serca.
Obecnie, troje starszych dzieci zamordowanej Jolatny pracuje. Chłopcy przerwali naukę i poszli do pracy. Najstarsza córka pracuje na pół etatu zarabiając 700 zł i kontynuuje zaoczne studia magisterskie na kierunku rehabilitacji, za które musi płacić co miesiąc 1000 Zł, a najmłodsza, 9 letnia dziewczynka, poza świadczeniem z rządowego programu 500+, nie dostaje nic na utrzymanie. Rodzeństwo mieszka pod opieką Babci (Mamy Jolanty), która ze swojej skromnej renty nie może zabezpieczyć podstaw egzystencji dla czworga wnuków. Wraz ze śmiercią Jolanty przerwane też zostały prace wykończeniowe w ich domu rodzinnym, który do dziś, z braku wystarczających środków finansowych, nie ma ciepłej wody i odpowiedniego ogrzewania.
Starsze dzieci, chcąc uniknąć rozgłosu i często złośliwych ludzkich języków (w dyskusjach jakie toczyły się zaraz po morderstwie w wielu mediach społecznościowych, padały często niewybredne epitety pod adresem śp. Jolanty i wręcz stwierdzenia "kto się puszcza z Arabem, ten sam sobie jest winien") nie zwracały się dotąd do żadnej rządowej instytucji o stałą pomoc.
Z kolei, władze niemieckie konsekwentnie umywają ręce tłumacząc, że tutejszy system prawny nie przewiduje żadnego odszkodowania w takiej sytuacji, mimo że Jolanta była legalnie zatrudniona, a do mordu doszło w jej godzinach pracy. Niedawno, w proteście przeciwko takiemu bezdusznemu potraktowaniu Bogu ducha winnych dzieci Jolanty, pochodzący z Reutlingen, Niemiec Reiner Krebs, spontanicznie postanowił przekazać im własne, skromne oszczędności. Wiemy też o kolejnych datkach przekazanych przez inne osoby prywatne.

Jakby tego było mało, wiele niemieckich mediów, z popularnym wysokonakładowym "BILD"-em, podając wynik procesu i wyrok skazujący Syryjczka (nota bene  notorycznego konsumenta narkotyków i alkoholu, notowanego kilkakrotnie przez niemiecką policję jeszcze przed wydarzeniami w Reutlingen) znowu pisało o "ciężarnej Polce, bliskiej przyjaciółce" Mohammada H. Jest to dodatkowy skandal, który domagałby się reakcji w trybie prawnym z paragrafu o świadomym zniesławianiu ofiary, która nie może już bronić swego dobrego imienia.

Maciej Wieteska i Mariusz Klonowski w miejsu zabójstwa

Nie brakuje na szczęście ludzi dobrej woli - Maciek Wieteska z "Polskich Serc" w Reutlingen i red. Mariusz Klonowski delegowany przez "Dziennik Berliński" byli jedynymi reprezentantami polskich mediów podczas ogłoszenia wyroku przed sądem w Tybindze 7 kwietnia br. Kiedy na FB zgłosiłam pretensje do redakcji polskiego radia w Niemczech "COSMO" (radio publiczne, utrzymujące się z abonamentu i nadające program dla Polaków), że uznała ten temat za "zbyt lokalny" ...administrator strony radia COSMO zagroził mi "banem". Poniżej ta dyskusja, gdyby ktoś nie wierzył .... pokazująca wyraźnie, że na tzw. "polskie media" za niemieckie pieniądze w RFN nie mamy co liczyć!

Wróć

Wydarzenia

> Sierpień 2018 >
Nie Pon Wto Śro Czw Pią Sob
      1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31