"Zastrzelimy bogatych"
przez James Wilson
- fantazje na konferencji Die Linke w Kassel
W dniu, kiedy Bodo Ramelow chce dać się ponownie wybrać na premiera Turyngii, krąży video, które pozwala na wyciągnięcie tylko jednego wniosku: partia Die Linke jest niewybieralna i nie powinna nigdy przejąć odpowiedzialności za rządzenie.
Tłem jest fragment video ze spotkania strategicznego Die Linke na temat przyszłego kursu tej partii, które odbyło się w zeszły weekend w Kassel. Clip rozpowszechniono w sieci we wtorek. Pokazuje on fragment dyskusji, w trakcie której jedna z uczestniczek pyszni się, że "po rewolucji każe zastrzelić bogatych". Nie dowierzamy własnym uszom. Członek partii popuszcza wodzy swoim fantazjom o przemocy i terrorze. Mamy pojedyncze oklaski ale i pokręcanie głowami.
Włącza się też wierchuszka partii, najwyraźniej jednak nie rozumiejąc, co się dzieje: "…nie będziemy do nich strzelać, zapędzimy ich do pożytecznej pracy" - odpowiada żartując szef Die Linke - Riexinger.
Idzie jeszcze, Panie Riexinger? To pogardzanie ludźmi jest nieznośne i odstraszające, reagowanie z ironią, kiedy depcze się podstawowe wartości. Dla każdego musi być jasne, że kto chce być w demokratycznej debacie wysłuchany i brany na serio, ten nie może stalinowskimi metodami zwalczać demokracji i jej uczestników. Dokładnie o tym przypomina paplanina nieznających historii uczestników lewicowych imprez.
Również gadanie Riexingera o "pracy użytecznej" odpowiada tej samej stalinowskiej ideologii. W systemie egzekucji kar za czasów Stalina "społeczna praca użyteczna" odgrywała znaczącą rolę. Najwyraźniej nikt wśród członków Die Linke tego dotąd na prawdę nie pojął.
To, że partia Die Linke nie tika faktycznie demokratycznie, pokazuje rzut oka na aktualny raport Urzędu Ochrony Konstytucji: Die Linke skrywa w swoich szeregach ekstremistów, którzy od lat obserwowani są przez tajne służby wewnętrzne.
Die Linke próbuje teraz w konkretnym przypadku uspokajać wskazując, że Riexinger zareagował "nieszczęśliwym żartem" na wypowiedź tej uczestniczki. Czy to pomoże ograniczyć szkody wyrządzone całej partii, pozostaje wątpliwe. Riexinger powinien się sam zapytać, czy jest jeszcze nadal właściwym przewodniczącym.
Jednak problem ekstremizmu lewicy pozostanie nawet po zmianie jej przywódcy. Ten stan powinny mieć stale przed oczami SPD i Zieloni, które to partie ciągle marzą o zmianie rządów w RFN na czerwono-zielone.
Za: Handelsblatt
